Bill Murray – od komika do ikony kina niezależnego
Bill Murray, a właściwie William James Murray, to jedna z najbardziej rozpoznawalnych i uwielbianych postaci Hollywood. Urodzony 21 września 1950 roku w Wilmette w Illinois, aktor przeszedł długą drogę od początkującego komika w Second City po gwiazdę światowego formatu. Jego kariera to mieszanka genialnych ról komediowych, dramatycznych wyzwań i niezapomnianych występów, które na stałe wpisały się w historię kina.
Murray dorastał w katolickiej rodzinie irlandzkich emigrantów jako jedno z dziewięciorga dzieci. Jego droga do sławy nie była prosta – początkowo planował zostać lekarzem, jednak po wykryciu marihuany w jego bagażu na lotnisku w Chicago został wyrzucony z uczelni. To właśnie wtedy, za namową starszego brata Briana, sięgnął po aktorstwo. Jego pierwsze kroki w show-biznesie związane były z chicagowską grupą komediową The Second City, która stała się trampoliną dla jego późniejszej kariery.
Początki kariery: od Saturday Night Live do kultowych filmów
W 1976 roku Bill Murray dołączył do legendarnego programu Saturday Night Live, gdzie błyskawicznie zyskał popularność dzięki swojemu specyficznemu humorowi. To właśnie tam wypracował styl, który stał się jego znakiem rozpoznawczym – połączenie ironii, inteligentnego dowcipu i nieprzewidywalności.
Jego pierwsze znaczące role filmowe pojawiły się w produkcjach Ivana Reitmana, takich jak „Pulpety” (1979) i „Szarże” (1981). Jednak prawdziwy przełom przyszedł wraz z „Pogromcami duchów” (1984), gdzie wcielił się w doktora Petera Venkmana. Film stał się kultowy, a rola Murraya – ikoniczna. Jednak aktor nie chciał być kojarzony wyłącznie z komediami. W 1984 roku zrealizował swoje marzenie, grając w „Ostrzu brzytwy”, adaptacji ukochanej powieści, lecz film nie odniósł sukcesu.
Dzień świstaka i zwrot w stronę kina artystycznego
Jednym z najważniejszych momentów w karierze Murraya była rola w „Dniu świstaka” (1993). Film, który początkowo miał być lekką komedią, w jego wykonaniu stał się pełnokrwistą opowieścią o przemianie człowieka. Kreacja Phila Connorsa pokazała, że aktor potrafi łączyć komizm z głębią.
Lata 90. przyniosły jednak także konflikty – zwłaszcza z reżyserem Haroldem Ramisem, z którym nie rozmawiał przez 21 lat po kłótni na planie „Dnia świstaka”. Mimo to Murray postanowił skupić się na ambitniejszych projektach. W 1998 roku wystąpił w „Rushmore” Wesa Andersona, rozpoczynając współpracę, która zaowocowała później takimi filmami jak „Genialny klan”, „Podwodne życie ze Stevem Zissou” czy „Grand Budapest Hotel”.
Nominacja do Oscara i rola w „Między słowami”
Prawdziwym aktorskim majstersztykiem Murraya okazała się rola w „Między słowami” (2003) Sofii Coppoli. Jego subtelna gra jako Boba Harrisa, starzejącego się aktora odnajdującego sens życia w Tokio, przyniosła mu nominację do Oscara i Złotego Globu. Coppola przyznaje, że napisała tę postać specjalnie dla niego, a jego obecność na planie była dla niej spełnieniem marzeń.
Murray coraz częściej pojawiał się również w ambitnych produkcjach Jima Jarmuscha, takich jak „Broken Flowers” (2005), gdzie wcielił się w samotnego donżuana poszukującego swojej przeszłości. Choć jego kolejne filmy, takie jak „Truposze nie umierają” (2019), nie odnosiły już tak spektakularnego sukcesu, aktor nadal pozostawał wierny swojemu niekonwencjonalnemu stylowi.
Bill Murray – człowiek-legenda i jego niesamowite wybryki
Bill Murray to nie tylko aktor, ale także prawdziwy człowiek-legenda, znany ze swoich absurdalnych i zarazem ujmujących wybryków. Od lat krążą historie o tym, jak nagle pojawiał się na imprezach, zmywał naczynia na domówkach czy dołączał do ślubnych sesji zdjęciowych. Jego słynne słowa „Nikt ci nie uwierzy” stały się częścią jego mitu.
W 2018 roku powstał nawet dokument „Opowieści o Billu Murrayu”, który bada fenomen jego spontaniczności. Jak sam mówi: „Najlepiej radzisz sobie wtedy, gdy jesteś naprawdę wyluzowany”. Ta filozofia sprawiła, że stał się nie tylko gwiazdorem ekranu, ale też człowiekiem, który potrafi zarażać radością innych.
Życie prywatne i niezwykła filozofia życia
Bill Murray był dwukrotnie żonaty i ma sześciu synów. Obecnie mieszka w Charleston, gdzie jest współwłaścicielem zespołu baseballowego Charleston RiverDogs. Jego rola? Dyrektor ds. Zabawy – co doskonale oddaje jego podejście do życia.
Choć pochodzi z tradycyjnej katolickiej rodziny, Murray otwarcie mówi o swoich przekonaniach. W wywiadach przyznaje, że tęskni za mszami po łacinie i sakralną muzyką, którą uważa za piękną i wpływającą na ludzki umysł.
Dlaczego Bill Murray pozostaje ikoną kina?
Bill Murray to postać, która wymyka się klasyfikacjom. Z jednej strony – komik, który rozśmieszał miliony. Z drugiej – aktor potrafiący wzruszać w dramatycznych rolach. Ale przede wszystkim – człowiek, który udowadnia, że życie można przeżyć z uśmiechem, nawet jeśli dzieje się wbrew konwenansom. Jego kariera, wybryki i filozofia sprawiają, że pozostaje jedną z najciekawszych osobowości Hollywood.**
