Paul Alexander – wychowany w cieniu epidemii polio
Paul Alexander urodził się 30 stycznia 1946 roku w Dallas w Stanach Zjednoczonych. Jego życie zostało naznaczone przez epidemię polio, która na początku lat 50. XX w. zbierała śmiertelne żniwo wśród dzieci. Kiedy jako 6-latek zachorował, nikt nie przypuszczał, że będzie zmuszony spędzić w żelaznym płucu niemal całe swoje życie. Jego historia to jednak nie tylko walka z chorobą, ale też niezwykły hart ducha.
Diagnoza i walka o życie
Gdy stan małego Paula gwałtownie się pogorszył, trafił do szpitala, gdzie wykonano mu tracheotomię, by umożliwić oddychanie. Został umieszczony w żelaznym płucu – maszynie, która stała się jego domem na kolejne dekady. Opisywał później koszmar szpitalnej sali, pełnej dzieci walczących o życie, z których większość nie miała szans na przeżycie. Żelazne płuco działało na zasadzie wentylacji ujemnego ciśnienia, wymuszając pracę sparaliżowanych mięśni oddechowych.
Życie zamknięte w metalowej komorze
Po 18 miesiącach w szpitalu Alexander został wypisany do domu, ale jego rodzice musieli zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem. Przewiezienie go wymagało specjalnej ciężarówki i przenośnego generatora prądu. Jego ciało poniżej szyi pozostawało sparaliżowane, przez co był całkowicie zależny od urządzenia. Każda awaria prądu oznaczała konieczność ręcznego obsługiwania pomp, co groziło uduszeniem.
Nauka języka przetrwania
Kluczowym momentem w życiu Paula była pomoc organizacji March of Dimes, dzięki której w 1954 roku nauczył się oddychania językowo-gardłowego – metody pozwalającej na krótkie opuszczanie żelaznego płuca. Technika ta, zwana też „żabim oddychaniem”, wymagała niezwykłej koncentracji, ale dała mu namiastkę wolności. Trening trwał rok, a kiedy opanował oddychanie przez trzy minuty, otrzymał w nagrodę psa – stąd tytuł jego książki „Trzy minuty dla psa”.
Edukacja i kariera prawnicza mimo przeciwności
Mimo swojego stanu Alexander zdobył wykształcenie – jako pierwszy uczeń w Dallas ukończył szkołę średnią bez fizycznej obecności na zajęciach. Studiował prawo, w 1984 roku obronił doktorat i otworzył własną kancelarię. „Byłem cholernie dobrym prawnikiem” – mówił później w wywiadach. Pracował na wózku inwalidzkim, który utrzymywał jego ciało w pionie, a klientów reprezentował z niezwykłą pasją.
Autobiografia – osiem lat walki z klawiaturą
W 2020 roku Paul Alexander opublikował swoją autobiografię, którą pisał przez osiem lat, używając plastikowego patyczka do wystukiwania słów na klawiaturze lub dyktując treści przyjacielowi. Książka „Three Minutes for a Dog” stała się świadectwem jego determinacji. Jak wspominał, inspiracją była jego opiekunka, Mary Kathryn Gaines, która pozostała u jego boku przez dekady.
Nieugięty rekordzista Guinnessa
Alexander trafił do Księgi Rekordów Guinnessa jako osoba, która najdłużej żyła w żelaznym płucu – ponad 70 lat. Choć w późniejszych latach coraz rzadziej mógł opuszczać urządzenie, nigdy nie stracił chęci do życia. Był jednym z ostatnich ludzi na świecie korzystających z tej archaicznej już metody wentylacji. Współczesna medycyna zastąpiła żelazne płuca nowocześniejszymi rozwiązaniami, ale jego historia pozostaje symbolem walki z chorobą.
Ostatnie lata i dziedzictwo Paula Alexandra
W ostatnich latach Alexander poświęcał się edukowaniu społeczeństwa na temat zagrożenia polio, choroby, która dziś jest rzadkością dzięki szczepionkom. Zmarł 11 marca 2024 roku, pozostawiając po sobie niezwykłe świadectwo wytrwałości. Jego życie przypomina, jak ważna jest walka o każdy oddech – dosłownie i w przenośni.
Żelazne płuco – urządzenie, które odmieniło historię medycyny
Choć dziś żelazne płuca to relikt przeszłości, w czasach epidemii polio ratowały tysiące istnień. Działały na zasadzie zmiany ciśnienia wokół klatki piersiowej, wymuszając ruch powietrza w płucach mimo porażenia mięśni. W latach 50. XX wieku w samych Stanach Zjednoczonych korzystało z nich ponad 1200 osób, dziś niemal zupełnie zniknęły. Paul Alexander był żywym pomnikiem tej trudnej epoki.
Dlaczego historia Paula Alexandra wciąż porusza?
Jego życie to lekcja siły ludzkiego ducha. Pomimo całkowitego paraliżu zdobył wykształcenie, pracował, pisał książkę i inspirował innych. „Walczyłem, bo nie chciałem umrzeć” – powtarzał. Pozostaje ikoną niezłomności, a jego historia przypomina, że nawet w najbardziej beznadziejnych sytuacjach można znaleźć siłę do przetrwania.
